Wpisy

ryba

Płynąć z Życiem

Jedyną pewną rzeczą jest zmiana. Świat, jaki znałam 20 lat temu minął bezpowrotnie. Nic nie jest dziś pewne, stałe i przewidywalne. Ludzie zmieniają swoje decyzje i punkt widzenia. Wszystko płynie.

Przywiązanie do określonych rezultatów prowadzi do cierpienia. Zobaczenie źródła przywiązania daje wyzwolenie. Odpuszczenie przywiązania i świadomość zmienności jest bramą do pełnej wolności.

Czasem bardzo czegoś chcemy. Chcemy oprzeć się na ustaleniach, ustnych umowach, kontraktach małżeńskich i prawnych. Szukamy w nich poczucia bezpieczeństwa. Na nich budujemy dobrostan.

Tymczasem prawdziwe oparcie można znaleźć nie w innych, a w sobie. Biorąc wdech z wdzięcznością przyjmować dobrodziejstwa płynące z chwilowej konstelacji sprzyjających zdarzeń.

Robiąc wydech odpuszczać przywiązanie. Oddalać fantazje umysłu, który ze sprytem buduje na nich misterne domki z kart. Przywoływać go gdy wybiega w przyszłość odcinając od obecnej chwili.

Prawdziwe oparcie można znaleźć  w otwartości na przepływ Życia wraz z jego zmiennością i nieprzewidywalnością. Zamiast zakładać i oczekiwać, być w przytomnym wyczekiwaniu.

Z zaciekawieniem obserwować rozwój wydarzeń. Dawać się zadziwić. Spodziewać się tego, co najlepsze. Być gotowym. Wyczekiwać z zaufaniem, że wszystko jest dokładnie takie, jakie ma być.

Życie chce naszego najwyższego dobra i pełni rozkwitu. Stwarza nam okoliczności, które wskazują wewnętrzne blokady, po to byśmy wznieśli się ponad nie i zrobili miejsce dla pełni spełnienia.

Życie nas naprawdę i głęboko kocha. Życie nas karmi. Życie jest w nas. My jesteśmy Życiem. Zamiast stawiać mu opór, pozwólmy mu płynąć i prowadzić nas ku spełnieniu. Płyńmy razem z Nim.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

morze

Puls życia

Kurczenie i rozkurczanie, chowanie się do środka i wychodzenie na zewnątrz, zamykanie i otwieranie to naturalne procesy organiczne, które znajdują odzwierciedlenie w naszym życiu wewnętrznym.

Raz kryjemy się przed światem w kokonie kojącej kołdry, drugim razem godnie stąpamy po schodach kariery zawodowej i z uśmiechem realizujemy stojące przed nami zadania świata zewnętrznego.

W procesie tym towarzyszą nam bliscy ludzie, którzy są z nami w bólu i radości. Nie oceniają nas po tym, co jest w danej chwili, bo wiedzą, że zjawiska naszych doznań są zmienne i nietrwałe.

Być człowiekiem to przepuszczać przez siebie naturalny puls życia, nie blokując go. Pozwalać na otwarty przepływ doznań, myśli i uczuć. Podążać za nim i wyciągać z niego wnioski.

Cieszyć się w pełni gdy przychodzą sukcesy świadczące o tym, że podążamy drogą wybraną przez duszę. Przyjmować wątpliwości, obawy, trudności jako naturalną część procesu życia.

Być człowiekiem to świadomie kierować swoją uwagę tam, gdzie potrzebna jest do wzrostu. Czasem trzeba zaświecić latarką w ciemne miejsca na mapie świadomości, co może spowodować ból.

Innym razem trzeba dokonać wyboru czy zasilić to co dobre i pozytywne, czy pozwolić na utknięcie w karmieniu negatywizmu, dramatyzmu i poczucia oddzielenia od innych.

Puls życia jest jak oddech. Harmonizując się z nim żyjemy lekko i bez wysiłku. Wiemy kiedy brać, a kiedy dawać, kiedy być przy sobie, a kiedy bliżej innych. Pozwalamy na tą zmienność.

Puls życia pragnie być przez nas usłyszany. Jego powtarzalne, subtelne ruchy koją nas do życia pełnego akceptacji. Kołyszą subtelnie, byśmy lepiej zrozumieli samych siebie.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

coaching zdrowia warszawa

W kalejdoskopie zdarzeń

Jesteśmy pochłonięci sprawami swojego życia. Rozwiązujemy problemy, prowadzimy trudne rozmowy, cieszymy się dobrymi chwilami z przyjaciółmi, wykonujemy czynności dnia codziennego.

Myślimy: to jest moje życie, to jestem ja, taki jestem. Reagujemy na zewnętrzne bodźce tak, jak najlepiej potrafimy, czyli na podstawie myśli i emocji, które towarzyszą nam w danej chwili.

Bywa, że znajdujemy się w sytuacji, która jest na tyle złożona, że zalewają nas zarówno emocje, jak i myśli w liczbie tak dużej, że zaciemnia ona jasność naszego umysłu. Gubimy się w gąszczu bodźców.

Wiedząc, że najlepsze decyzje podejmujemy z pełną świadomością i w kontakcie z naszymi potrzebami, możemy ustabilizować obraz w kalejdoskopie naszego życia wewnętrznego.

Służą temu dwa pytania. Pytanie pierwsze: jak wygląda ta sytuacja z innej perspektywy? Pytanie to może zostać wzmocnione poprzez prośbę do siły wyższej o możliwość spojrzenia na to inaczej.

Drugie pytanie stanowi refleksję: w moim życiu zamiast tego co teraz, mógłby być pokój. Zaprasza ona do wejścia w sferę wewnętrznej ciszy, w której dramaty ziemskiego życia tracą swoją moc.

Im więcej dzieje się w naszym życiu, im bardziej wydaje się ono być skomplikowane, tym częściej sięgajmy po powyższe pytania. Mamy moc tworzenia życia w oparciu o pokój, harmonię i miłość.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

coaching antystresowy

Być jak puste naczynie

Zaprzęgamy się do pracy. Traktujemy siebie jak konia pociągowego. Wypełniamy życie celami. Dążymy i chcemy. Gromadzimy. Walczymy. Zabiegamy. Osiągamy. Doskonalimy się.

Nasz umysł jak błyskawica wybiega w przyszłość, chcąc zmobilizować całe nasze całe jestestwo do osiągania celów, bo to co jest teraz – nie jest dla niego wystarczająco dobre.

Pojawia się lęk przed zatrzymaniem, odpuszczeniem, odpoczynkiem. Tracimy kontakt ze sobą i potrzebami swojego ciała. Osłabiamy się od środka przeznaczając energię na walkę z tym, co jest.

Wiedzeni przez iluzje wytworzone przez umysł, zaczynamy stawiać opór życiu, takiemu jakie ono jest naprawdę, bo wydaje nam się, że wiemy lepiej jakie być powinno.

Denerwujemy się gdy napotykamy przeszkody, które nas spowalniają. Przeszkadzamy najwyższej inteligencji wspierać nasze najgłębsze potrzeby, na siłę robiąc to, co niekoniecznie nam służy.

Wychowani w systemie opartym o nagrodę i karę, nagradzamy się za konformizm. „Dziś zrobiłam dużo, jestem wartościową osobą” – myślimy o sobie.

Brak konformizmu skutkuje karą. Niczym oprawca umysł zaczyna biczować, straszyć i krytykować. Pojawia się silny lęk, że „za wolno”, że „nie robię”, że „za mało”, że „powinnam”. Wpadamy w panikę.

Jest inna droga. To zaproszenie dla życia, by nas niosło. To postawa otwarcia i pokornego oddania zamysłom najwyższej inteligencji. Na tej drodze po prostu pozwalamy rzeczom przyjść do nas.

Usuwamy wewnętrzne bariery, by przygotować się na przyjście dobrego. Stajemy się jak puste naczynie, wierząc, że to co ma przyjść wypełni je wtedy, gdy będzie na to czas.

Żyjemy z przytomnością i pełnym zaangażowaniem. W każdej chwili dajemy z siebie wszystko, jednocześnie odpuszczając przywiązanie do wyniku.

Z zaufaniem poddajemy się  procesowi życia, w każdej jego chwili dbając o czystość naszych intencji, która harmonizuje nas z naturą wszelkiego życia.

Tego życzę każdemu, kto odnajduje w tym ziarno swojej prawdy. Niech się dzieje.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

coaching antystresowy dla menedżerów

Płynąć i kwitnąć

Być z miłością. Płynąć przez życie bez wysiłku. Tańczyć i śpiewać. Czuć swoje ciało i podążać za jego energią. Zwalniać gdy o to prosi. Odpoczywać w ciszy.

Zapraszać twórczą energię. Dawać jej wyraz. Nie śpieszyć się. Oddalać ponaglenia umysłu. Rozpoznawać jak umysł niepostrzeżenie walczy o swoje. Przyjmować to z miłością, jako część bycia człowiekiem.

Zamiast pić kolejną kawę i zaprzęgać się do zadań pod dyktando pędzącego jak błyskawica umysłu, po prostu być i cieszyć się drogą. Widzieć w niej cel sam w sobie.

Dawać sobie przyzwolenie, by być w pełni obecnym. Każdą chwilę traktować jak dar, którego drugi raz nie będzie już nigdy. Karmić się tym darem, kierując odżywczą uwagę ku sobie. Doświadczać.

Będąc przy sobie w miłości, emanować nią ku innym. Mieć w sobie przestrzeń, by słuchać. Z każdym oddechem wysyłać miłość. Widzieć innych otwartym sercem, nie oceniającym umysłem.

Oddawać się procesowi życia w pełni mu ufając. Podążać za znakami. Zawierzać najwyższej inteligencji wszechświata. W pokorze. Wszechświat nas kocha i chce naszego rozkwitu. Idźmy za tym.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.