Wpisy

wsparcie w chorobie online

Po co nam plany?

Nasze życie to często nieustające pasmo planów. Planujemy co zjemy na obiad, dokąd pojedziemy na wakacje, jak i kiedy będziemy ćwiczyć, z kim się spotkamy, jakie działania rozwojowe podejmiemy. Plan wyznacza dla nas kierunek, i pewnie dobrze – bo jeśli nie wie się dokąd iść, trudno jest znaleźć właściwą drogę. Niechaj świadczy o tym dialog z „Alicji w Krainie Czarów”:

Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy powinnam pójść? – mówiła dalej [Alicja].
– To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść – odparł Kot-Dziwak.
– Właściwie wszystko mi jedno.
– W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz.

Pójście jakąkolwiek drogą również ma swoją wartość. Po pierwsze dlatego, że uczymy się w działaniu i każde nabyte przez nas doświadczenie może zaprocentować w najmniej spodziewanym momencie naszego życia. Zanim też zrozumiemy czego naprawdę chcemy, możemy dowiedzieć się na przykład czego na pewno nie chcemy. Po drugie dlatego, że czasami to czego chcemy dla nas samych różni się od tego, co ma dla nas w zanadrzu Życie. Odpuszczając chęć realizacji własnych planów za wszelką cenę, pozwalamy Życiu zadziałać w naszym najlepszym interesie.

Zaufanie do mądrości Życia jest podstawą dobrego życia. Oddanie procesowi życia oznacza postawę otwartą i elastyczną. Coś nie idzie po naszej myśli? Ktoś zmienia nasze plany? Świetnie. Powitajmy to z zaciekawieniem i dajmy się zaskoczyć bez przywiązania. Podążajmy za Życiem z wiarą i ufnością, bo ono ma dla nas rzeczy, o jakich nasz umysł nawet nie marzył.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,
Ewa Stelmasiak.

coaching antystresowy dla menedżerów

Taniec sosen przed burzą

Być giętkim jak trzcina. Mocnym jak sosna kołysana przez wiatr. I drżeć na wietrze jak liść. Kochać podmuchy wiatru i poddawać się im z wdziękiem. Umierać i rodzić się na nowo, zgodnie z cyklem życia.

Rozkwitać mocą wewnętrznej siły życia, której nic już nie powstrzyma. Wyczekiwać słońca i deszczu z ufnością. Otwierać się na nie całą swoją istotą, by móc przyjąć wszystkie dobrodziejstwa, które ze sobą niosą.

Nie dyskutować z innymi drzewami kto jest lepszy, kto gorszy, ale piąć się ku górze by zająć należne nam miejsce. Godnie okazywać światu swoje piękno, nie dla siebie, lecz ku chwale wszelkiego stworzenia.

Być jednym wśród wielu, a jednak jedynym w swoim rodzaju. Przez korzenie czerpać energię z ziemi i jednocześnie sięgać wysoko ku niebu. Pozwalać życiu przepływać przez siebie, swobodnie i z łatwością.

Patrząc na przyrodę wiele możemy dowiedzieć się o sobie. Podejdźmy do niej czyści, bez ocen i myśli. Podziękujmy jej za jej piękno. Obejmijmy ją łagodnie czystą świadomością. Być może poczujemy jak okazuje nam wdzięczność.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

coaching

Potęga przytrzymania

„Chcę mieć wszystko i to natychmiast” to częsta postawa człowieka współczesnego. Wychowany w kulturze materializmu, zachłyśnięty konsumpcyjnymi wyborami może nawet uprawiać apologię swojej niecierpliwości: „Nie lubię czekać. Oni/inni mają obowiązek/powinni zrobić to i to. Ja sobie nie pozwolę, żeby ktoś…”. Wiele energii przeznacza na to aby utrzymywać obraz siebie jako człowieka, który „ma prawo”, który żąda, egzekwuje i przez to czuje się bardziej wartościowy, bo na tym buduje swoją tożsamość. Inni się z nim liczą. Mogą nie liczyć się z innymi, ale nie z nim, nawet jeśli robią to ze strachu.

Jest inna droga, w której nie trzeba walczyć. Nie trzeba już budować swojego dobrostanu na tym co zrobią lub czego nie robią inni. Zamiast coś z czymś robić, po prostu z tym być. Obserwować z zaciekawieniem jak rozwiązanie przychodzi samo, bez żadnego wysiłku. Zaoszczędzoną energię kierować ku sobie i swoim bliskim, by dzięki niej budować relacje pełne miłości i empatii. Wzmacniać swoją obecność w chwili obecnej, zamiast budować fałszywe obrazy siebie. Być dla siebie i dla innych, w pełni pozwalając wyrazić się temu, kim się naprawdę jest. Pozwalać życiu płynąć nie stawiając mu oporu.

Być z czymś zamiast coś z tym robić to wielkie wyzwanie dla współczesnego człowieka. To postawa, która dostępna jest po wyciszeniu nastawionego na znalezienie rozwiązania umysłu. To postawa nie z tego świata, w której nie ma ograniczeń czasu i przestrzeni. Nie trzeba już walczyć, ani mieć czegoś natychmiast, bo wszystko, czego potrzebujemy jest tu i teraz.

Jeśli zaś na coś czekamy, stwórzmy wokół tego przestrzeń. Weźmy głęboki wdech i uszanujmy naszą potrzebę. Zaciekawmy się swoim wyczekiwaniem z łagodnością i humorem. Jednocześnie przekierujmy uwagę na chwilę, która jest, doceniając ją w pełni. Celebrujmy otwarcie się na nadejście tego co dobre będąc w pełnej gotowości do jego przyjęcia. Może się okazać, że świadome przytrzymanie smakuje lepiej albo równie dobrze jak to na co czekamy.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,
Ewa Stelmasiak

mewy

Królowa obecnej chwili

„Porzuć czekanie jako swój normalny stan umysłu” – powiedział Eckhart Tolle na rozpoczęcie kursu do jego uczestników. Jeśli na coś czekamy, zwykle nie jesteśmy tu i teraz. Wybiegamy w przyszłość. Myślimy: „kiedyś jak będę miała dużo pieniędzy…”, „na emeryturze to ja…”. Czekamy aż nas ktoś pokocha, czekamy na lepsze czasy albo aż zrzucimy zbędne kilogramy, wierząc, że wtedy nasze życie będzie inne, lepsze, pełniejsze.

Można jednak spojrzeć na to inaczej: nasze życie jest dokładnie takie jak ma być, a wszystko co się wydarza ma głębszy sens i prowadzi nas ku naszej wewnętrznej pełni. Jako proces, życie daje nam różne okazje do rozwoju, nawet jeśli wymaga to konfrontacji z trudem czy uczuciami, których najchętniej pozbylibyśmy się od razu i z tego powodu stawiamy im opór. Tymczasem droga do wyzwolenia od cierpienia może prowadzić przez akceptację.

Kiedy odkładamy nasze życie na później, odcinamy się od bogactwa doświadczenia w tu i teraz. Warto dostrzegać, że tu, w tej właśnie chwili mamy na prawdę wszystko by móc być pełnym pokoju. Jak mówi Thich Nhat Hanh w chwili obecnej jest nasz dom. Wokół nas zmieniać się mogą scenerie, pojawiać się różni ludzie i wydarzenia. My jednak mamy siebie. Jesteśmy przy sobie. Obejmując siebie życzliwą uwagą, miłością i uważnością, jesteśmy dla siebie prawdziwym przyjacielem i kompanem. Nigdy nie jesteśmy samotni.

Jaka jest droga do tego, by rozgościć się w chwili obecnej i docenić ją? Po prostu być. Zauważać kiedy umysł wybiega w przyszłość karmiąc się różnorakimi scenariuszami. Wracać do siebie. Kierować świadomość do środka. Obejmować siebie samego pełną miłości uwagą. Słyszeć swoje potrzeby i podejmować świadome decyzje czy i jak je realizować. Być uważną i pełną empatii królową w swoim wewnętrznym królestwie sygnałów, odczuć i myśli, w krainie zwanej „Tu i Teraz”.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak

książki

Świat oparty o empatię

Nasz świat ceni wiedzę. Gromadzimy tysiące informacji i jesteśmy dumni, że coś wiemy. Epatujemy innych swoimi wiadomościami i czujemy się wielcy i ważni. Nazwy, koncepty, konstrukty myślowe tłoczą się w naszych umysłach i przysłaniają doświadczenie bycia tu i teraz. Nie widzimy już świata wokół. Nie widzimy już ludzi, takimi jacy są, z tym z czym są w danej chwili. Jedyne co mamy do dania to rada. „Ty powinnaś zrobić to i to” – uważamy, że wiemy lepiej i że chcemy dla kogoś dobrze.

Nieproszona rada jest pełna przemocy. Stawiasz siebie wyżej i z pozycji ego dajesz receptę. Przez ułamek sekundy czujesz, że masz lepiej. Nie uświadamiasz sobie tego być może, nie masz złych intencji. To właśnie lęk: „Uf. Jak dobrze, że mnie to nie spotyka. Nie jest u mnie tak źle”. Twoja uwaga jest na Tobie samej i zapominasz o drugiej osobie, która potrzebuje współczucia i towarzyszenia w trudzie i bólu.

Jak wyglądałby świat, w którym ludzie podchodzą do siebie z miłością? Jesteśmy bardziej przyzwyczajeni do rozmów o zamachach i tragediach, niż o tym co dobre i piękne. To bardzo smutne. Świat oparty o miłość jest możliwy tu i teraz. Zależy od tego co w danej chwili wybierasz: miłość czy lęk. Jeśli wybierasz miłość, widzisz drugiego człowieka z życzliwością i akceptacją. Mówisz: „Siostro, ja też tam byłam, rozumiem. To co dziś przeżywasz mogłoby równie dobrze przytrafić się mnie.” I robisz dla drugiego człowieka przestrzeń.

Kultura oparta o empatię to kultura ludzi, którzy kwitną. Każdy rozwija swoje unikalne talenty dla dobra wspólnego całej ludzkości. Nie zabija się motywacji u dzieci bacikiem kar i nagród. Nie przywdziewa się maski wszechwiedzącego i „wszędzie bywałego” na spotkaniu towarzyskim, żeby pokazać się wyłącznie z najlepszej strony. W zamian szuka się kontaktu, więzi, nici porozumienia. Otwiera się przestrzeń wzajemnego szacunku, życzliwego zainteresowania, współodczuwania i miłości. Dajemy to, co w głębi serca pragniemy dostawać od innych. Wyciszając głowę, bez lęku otwieramy serce. Pięknie ujął to suficki poeta Rumi: „Poza myślami o tym co złe, a co dobre, jest pewna przestrzeń. Spotkajmy się tam”.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.