Wpisy

work life balance wykłady

Uśmiechnij się, dygnij

Ugrzeczniona i chcąca się podobać. Odcięta od wewnętrznej mocy. Gotowa spełniać oczekiwania innych i zapominać o sobie, by czuć się ważna, wartościowa i godna miłości. Grzeczna dziewczynka w nas, która ma wpływ na to jakimi jesteśmy córkami, matkami i partnerkami.

Żyje w patriarchacie i wypełnia przypisaną jej rolę, nawet o tym nie wiedząc. Grzeczna przejawia się w niej w sposób subtelny i ledwo zauważalny, w przyćmionej  przez kulturę świadomości. Zapominanie o sobie i poświęcanie swoich potrzeb dla dobra innych stało się już jej drugą naturą.

Chce zyskać aplauz albo po prostu nie drażnić. Z jej ust wybrzmiewa poczucie, że robi dobrze, bo tak jest szlachetnie i tak się robić powinno. Wysoko stawia sobie poprzeczkę i jest wytrwała w dyskomforcie. Jest dumna z tego, co robi dla innych i tym właśnie karmi swoje wewnętrzne deficyty.

Gdy stanie w swojej mocy, zacznie płakać. Zobaczy bowiem jasno ile razy i w jakim stopniu zdradziła siebie. Powie sobie: „to już jest koniec” i pełnym bólu wewnętrznym wyciem, obejmie samą siebie głęboką, współodczuwającą miłością.

Zacznie mówić „nie”, choć inni nie będą traktować jej poważnie, bo nie zaznali dotychczas jej wewnętrznej mocy. Będą ją oskarżać i posądzać o szaleństwo. Ona jednak już wie i nie da się oszukać. Wypowiedziała wojnę swojej naiwności i oddawaniu im swego serca za darmo.

Dzika kobieta jest wierna sobie i nie godzi się na to, czego nie chce. Wie kim jest i kocha mądrze. Nie ma w niej niepotrzebnej słodyczy. Jej słowa tną gęste od obłudy powietrze jak nóż. Zostawia za sobą tych, którzy boją się jej światła. Teraz chce żyć na swoich warunkach.

Wyrusza w dalszą podróż, mocna w swojej prawdzie. Jest jak strzała, która pewnie leci swoim torem tam, gdzie jest jej cel. Nic jej już nie zatrzyma. Każdemu, kogo spotka na swojej drodze, przypomina o jego wewnętrznej prawdzie. Poprzez swoją obecność przywraca zapomniany porządek świata.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

work life balance warsztaty

Gdy budzi się Ona

Mała Dziewczynka w nas. Poraniona, zaniedbana emocjonalnie, odrzucona, wykorzystana, głodna miłości. Budzi się w najmniej oczekiwanych momentach, kiedy jest najtrudniej, najintensywniej, najwięcej się dzieje. Przychodzi z bezsilnością, rozpaczą, złością i lękiem.

Dorosła Kobieta w nas. Wie kim jest i z odwagą podąża swoją drogą. Potrafi zadbać o swoje potrzeby. Zna swoją wartość. Stawia granice i negocjuje warunki. Ma moc płynącą z trzewi. Otwarta na radość, z lekkością stąpa po świecie. Potrafi korzystać ze wsparcia wszechświata.

Ich spotkanie. Postać Małej wyłania się z mroku świadomości. Ona, dorosła Kobieta zaczyna Ją widzieć coraz wyraźniej. Ma 6, 9, 12 lat. Jest samotna, nie ma przy Niej nikogo, kto dostrzegłby Jej potrzeby. Dorosła Ją wita. Obdarza pełnym miłości współczuciem. Karmi matczyną energią, jakiej Mała Dziewczynka nigdy nie zaznała.

Nakrywa kołderką, żeby nie zmarzła. Przytula. Koi. Obdarza miłością i szacunkiem. Mówi Jej: „Zawsze kiedy będziesz mnie potrzebować, przyjdź do mnie. Ja jestem”, i razem z Nią płacze nad Jej losem. Nie za krótko, nie za długo, tyle, ile potrzeba. Dokonuje się święta transformacja.

Kiedy ból ustanie i wyschną łzy, odkrywają jak wiele mają sobie do dania. Dziękują sobie w pełnym szacunku pokłonie. Teraz mogą tańczyć swobodnie nad brzegiem oceanu, świętując swoje spotkanie. Są Przyjaciółkami i wiedzą, że mają siebie – na zawsze.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.