Wpisy

coaching antystresowy dla menedżerów

Płynąć i kwitnąć

Być z miłością. Płynąć przez życie bez wysiłku. Tańczyć i śpiewać. Czuć swoje ciało i podążać za jego energią. Zwalniać gdy o to prosi. Odpoczywać w ciszy.

Zapraszać twórczą energię. Dawać jej wyraz. Nie śpieszyć się. Oddalać ponaglenia umysłu. Rozpoznawać jak umysł niepostrzeżenie walczy o swoje. Przyjmować to z miłością, jako część bycia człowiekiem.

Zamiast pić kolejną kawę i zaprzęgać się do zadań pod dyktando pędzącego jak błyskawica umysłu, po prostu być i cieszyć się drogą. Widzieć w niej cel sam w sobie.

Dawać sobie przyzwolenie, by być w pełni obecnym. Każdą chwilę traktować jak dar, którego drugi raz nie będzie już nigdy. Karmić się tym darem, kierując odżywczą uwagę ku sobie. Doświadczać.

Będąc przy sobie w miłości, emanować nią ku innym. Mieć w sobie przestrzeń, by słuchać. Z każdym oddechem wysyłać miłość. Widzieć innych otwartym sercem, nie oceniającym umysłem.

Oddawać się procesowi życia w pełni mu ufając. Podążać za znakami. Zawierzać najwyższej inteligencji wszechświata. W pokorze. Wszechświat nas kocha i chce naszego rozkwitu. Idźmy za tym.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

wellbeing dla firm warszawa

Dotyk ciszy

Czasami żadne słowa nie oddają tego jak się czuję. Jest pokój. Cisza wewnętrzna. Nie pojawiają się myśli albo pojawiają się tylko takie, które dotyczą tego co tu i teraz: mam ochotę na filiżankę herbaty, odczuwam na swojej skórze chłód.

Znajoma opowiadała mi o swoim doświadczeniu bycia wysoko w górach, gdzie panowała cisza absolutna. Jedynym słyszalnym dźwiękiem były dzwonki krów pasących się swobodnie na rozległych łąkach. Doznała tam uczucia zespolenia z całością istnienia. Po prostu była.

W ciszy absolutnej każdy pojawiający się dźwięk otaczany jest szacunkiem, bo wiąże się on z wydarzeniami płynącego życia: wilki podchodzą pod dom, nadchodzi burza. Ludzie żyją w harmonii z muzyką życia, której zasadniczą częścią jest cisza.

Współczesny człowiek wystawiony jest zaś na nieustający szum, w którym dźwięki tracą swoje znaczenie. Towarzyszy temu wewnętrzny szum myśli i uczuć. Zarówno natłok, jak i cisza stają się nie do zniesienia. To jest właśnie miejsce, które warto jest objąć swoją łagodną świadomością.

W świetle świadomości potrzeba zmiany nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. Widzimy coraz wyraźniej swoje własne zapętlenie. Sięgamy po bezkres wewnętrznej ciszy, w której jesteśmy, po prostu.

Idąc z rytmem życia w łączności ze swoją wewnętrzną ciszą czujemy, jak zewnętrzny chaos traci swoją moc, rozstępując się przed nami w pełnym szacunku ukłonie. Dotknięty czystością ciszy, zaczyna sam siebie porządkować. W miejsce chaosu pojawia się upragniona harmonia.

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak.

łódź

Pozwól sobie na flautę

Czy zdarza Ci się mieć coś do zrobienia, a jednocześnie czuć, że ciało za tym nie idzie, tak jakby ktoś zaciągnął w Tobie hamulec ręczny? To naturalny, wewnętrzny opór, ciche powiedzenie „stop” przepracowaniu i nadmiernej eksploatacji sił. To sygnał stanowiący prośbę o zwolnienie tempa, danie ciału-umysłowi wytchnienia i możliwości regeneracji. Słuchanie ciała to otwartość na pojawiające się w nim sygnały, uważność i branie ich pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o „zatrudnianiu” ciała-umysłu do kolejnych zadań życia. To również szacunek dla wewnętrznego oporu.

Żeglowanie przez życie wypełnione obowiązkami, konieczność godzenia ról i spełnianie potrzeb współpracowników i najbliższych osób może stwarzać sytuacje, kiedy wydaje się, że nie można niczego odpuścić. Spięcie, jakiego doświadczamy zmuszając się do zrobienia czegoś, na co nie mamy ochoty może prowadzić do złości manifestowanej jawnie lub na przykład w postaci bólu głowy. Spada nasza efektywność i radość życia. Robimy coś dłużej, mniej sprawnie. Mocujemy się z życiem i z samymi sobą.

Wyobraź sobie, że przyzwalasz sobie na odpuszczenie. Ciało-umysł się relaksują, dając Ci dostęp do głębokich, twórczych zasobów. Przychodzą Ci do głowy najlepsze pomysły, ustępują bóle, zaczynasz płynąć z życiem i podążać za swoją energią. Ile razy widziałaś coś w czarnych barwach, by po dobrze przespanej nocy i głębokim odpoczynku zobaczyć to na nowo w dużo jaśniejszym świetle? Gdy jesteś wypoczęta stojące przed Tobą zadanie przestaje Cię przytłaczać. Staje się za to radosnym wyzwaniem, do którego zabierasz się z uśmiechem i nową energią.

Obserwuj jak się czujesz kiedy okazujesz szacunek sobie samej, swojej energii i wewnętrznemu oporowi. Odpuść spięcie, staranie oraz zmuszanie. Przeznacz czas na głęboki relaks. Nawet kilka chwil odpuszczenia może pomóc Ci zwolnić tkwiący w środku ręczny hamulec i łagodnie ruszyć dalej. Kiedy przychodzi flauta, przyjmuj ją z akceptacją. Zamiast na gwałt odpalać silnik spalinowy, po prostu odpoczywaj. Ufaj, że w Twój żagiel wkrótce znowu zadmie wiatr i popłyniesz dalej z nurtem życia. Wypoczęta, radosna i pełna energii.

 

Z życzeniami dobra, prawdy i piękna,

Ewa Stelmasiak